Mam to już za sobą! Wytrzymałam cały dzień na "głodówce" :O
Ale mniejsza o to!
Wczoraj miałam mieć ściągany aparat ortodontyczny.
Okazało się, że jeszcze nie przyszła nie jest odpowiednia pora, żeby się go pozbyć.
Wracałam do domu autobusem i przyleciała do mnie osa / pszczoła :P
Usiadła sobie bardzo ładnie na mojej butelce. Stwierdziłam, że nie będę jej odganiać, bo jeszcze mi coś zrobi.
Postanowiłam, że położę tą butelkę z tym małym bzykiem na siedzeniu obok.
Nagle patrze owada nie ma!:O Zaczynam jej szukać, gdzie ona??
I nagle mnie coś tak ukłuło! Taki ból. Nawet nie potrafię go określić!
Spojrzałam na siedzenie obok, a to małe żółto-czarne "gówno" leżało obok mnie już martwe!!!
Pierwszy raz przeżyłam coś takiego!:D Dlatego jest to, dla mnie takie niesamowite!:-)
Wracając do mojej "diety"! Pierwszego dnia schudłam 1,6 kg! :O
Jestem z siebie bardzo dumna, ciekawe jak pójdzie mi dalej.
Moimi najlepszymi "przyjaciółmi" w ostatnich dniach jest woda (najlepiej "Żywiec Zdrój") oraz kefir ("Maćkowy" - innego nie ruszam ;-))!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za każdy komentarz, za równo pozytywny jak i ten negatywny ;-)
Zapraszam do dodania bloga do obserwowanych ;-)
Buziaczki ;*